Nino Bravo: „Marzyłem o sukcesie w Nova Cançó... ale nie miałem szczęścia”.

Spotkanie z Nino Bravo odbywa się w apartamencie hotelu Hilton w Barcelonie, na krótko przed pierwszym z dwóch jego występów w Palau Sant Jordi, w ramach światowej trasy koncertowej z orkiestrą symfoniczną, upamiętniającej jego ponad 60-lecie kariery. Trasa koncertowa, w ramach której w każdym mieście pojawiają się znajomi śpiewacy, gotowi wykonać z nim duet. W stolicy Katalonii wśród jego gości znajdą się Rosalía, Tom Jones (który korzysta z koncertu w Cap Roig) i Joan Manuel Serrat. Podczas naszej rozmowy, jego wnuczka Noelia biega po pokoju.
„Po południu nadal wyświetlane są moje filmy nakręcone w Benidormie i Miami.”Podczas jutrzejszego występu planuje zaśpiewać piosenki takie jak „My Way” i inne w języku angielskim.
Frank Sinatra powiedział kiedyś: „Gdyby Nino śpiewał po angielsku, pozbawiłby nas pracy”. Po tych uwagach zapisałem się na lekcje języka i pewnego dnia poszedłem do niego: „Frank, pozbawię cię pracy”. Wybuchnął śmiechem. Zaprzyjaźniliśmy się bardzo, a jednym z najpiękniejszych wspomnień z mojej kariery jest duet z nim w Madison Square Garden, gdzie śpiewaliśmy „Strangers in the Night”. Spośród moich ponad pięćdziesięciu albumów, cztery są w całości po angielsku.
I siedem po katalońsku.
Walencki to mój język ojczysty; moje prawdziwe nazwisko to Lluís Manuel Ferri Llopis. Początkowo śpiewałem po walencku z moim zespołem Els Suppersons i wtedy marzyłem o zostaniu czołową postacią Nova Cançó... ale bezskutecznie. Nagrywałem swoje piosenki na kasetach, ale wytwórnie płytowe mnie ignorowały; Edigsa wolała inne. Eliseu Climent przyszedł do mnie na próbę... i powiedział, że nie mam przyszłości. Występowałem z Raimonem w Lo Rat Penat. Dopiero później, po sukcesie z hiszpańskim, postanowiłem powrócić do tego nurtu. Mój album oparty na Salvat-Papasseït jest jednym z najukochańszych w mojej karierze. Idąc dziś rano ulicą Diagonal, ludzie wciąż śpiewali mi na ulicy: „Deixa't kiss / and if et quedava enyor / kiss of nou, que la vida és comptada”. Na moich koncertach w Barcelonie Estellés zagra także z Els amants: „No hi havia a València dos amants com nosaltres. / Feroçment ens amàvem del matí a la nit”.
Czy myślałaś, że nie odniesiesz sukcesu jako piosenkarka?
Na początku niewiele osób to dostrzegało. Mówili mi, że wyglądam jak pracownica biurowa. Zmieniali wszystko: imię, fryzurę, sposób ubierania się… aż w końcu zdefiniowali dla mnie bardziej nowoczesny wizerunek, no cóż, na tamte czasy. Zapuściłam włosy i od tamtej pory nie zmieniłam fryzury, na wszelki wypadek… Dedykuję to wszystko mojej prababci, która wbrew opinii rodziny była śpiewaczką operową, oraz mojemu dziadkowi, który dyrygował chórami walenckiego Orpheon.
Jak wyglądała współpraca z Almodóvarem?
Dzwoni do mnie z prośbą o kilka ścieżek dźwiękowych, na przykład do filmu „Bitter Christmas”, gdzie również gram epizodyczną rolę dyrektora muzycznego reklam. Moja kariera filmowa rozpoczęła się od kilkunastu filmów fabularnych z moim udziałem, takich jak „Un beso y una flor”, który kręciliśmy w Benidormie, i „América, América”, nakręcony w Miami. Nadal są emitowane w telewizji w letnie popołudnia i podobno cieszą się wysoką oglądalnością.
Przeczytaj także Roberto Bolaño: „Po otrzymaniu Nagrody Nobla nie będę się już ubiegał o żadną nagrodę... nawet o Nagrodę Planety”. Xavi Ayén
Czy czujesz się wolny?
Jak słońce o świcie! Człowieku, mogłoby być więcej, ale nie narzekam. Ważne, żeby świat się nie zatrzymywał. To była pierwotnie piosenka polityczna.
Oh naprawdę?
Oczywiście! To z 1972 roku, Franco jeszcze żył, a moje pokolenie musiało doświadczyć represji dyktatury. Niektórzy twierdzą, że piosenka została zainspirowana śmiercią pierwszego Niemca zabitego przez strażników podczas próby przekroczenia Muru Berlińskiego, ale rzeczywistość jest znacznie bardziej domowa. Jestem więc dumny, że latynoscy migranci w USA używają jej teraz, aby protestować przeciwko Trumpowi, tak jak ja uwielbiałem oglądać ją ponownie podczas pandemii koronawirusa. Fidel Castro zakazał jej na Kubie, a służy ona jako pieśń dla wszystkich walczących z drutem kolczastym i tęskniących za wolnością. Dlatego poszedłem do sądu, aby zgłosić, że Vox grał ją na swoich wiecach. Oburzyło mnie to tak samo, jak to, gdy zobaczyłem, jak Bigote Arrocet śpiewa ją uśmiechniętemu Pinochetowi na festiwalu Viña del Mar, a potem przekształcili ją w hymn ery Pinocheta, wraz z wersją wojskową. Płakałem, gdy usłyszałem ją puszczoną na cały regulator, aby zagłuszyć ich krzyki. Free jest jego przeciwieństwem: to pieśń dla uciśnionych, a nie dla ciemiężców.
Co myślisz o reggaetonie?
Kiedy zaczynałem, śpiewacy musieli wybierać między trzema gatunkami: liryką, muzyką lekką i muzyką hiszpańską. Myślę, że to świetnie, że pole do popisu się poszerza i, jak to ze wszystkim, są dobre i złe gatunki. Mój styl to nie perrear (twerking), ale jak wiesz, nie miałem problemu ze śpiewaniem piosenek z J Balvinem i Karolem G.
W rzeczywistości jej ostatni album studyjny, Alas de mariposa, nagrany w L'Hospitalet, zawiera kilka wybitnych kolaboracji.
L'Hospitalet będzie nowym Abbey Road. Rosalía jest bardzo pomysłowa i nie bez powodu założyła tam swoje studio nagraniowe. Wiem, że będą tu przyjeżdżać wokaliści z całego świata. Będzie to centrum dla obiektów Warner Bros. w Estació de França. Na tym albumie Rosalía i ja śpiewamy nową piosenkę „Noches sin ti” („Noce bez ciebie”), Miguel Poveda i ja „Un ramito de violetas” („Bukiet fiołków”), a Shakira i ja jesteśmy „Reborn”.
Nigdy nie udało ci się pojechać na Eurowizję...
Próbowałem dwa razy. Tutaj, w Barcelonie, wziąłem udział w rundzie kwalifikacyjnej w roku, w którym wybrano Julio Iglesiasa. Zostałem zdyskwalifikowany i zostałem w domu, płacząc. Potem spróbowałem ponownie w następnym roku, ale Karina wygrała. Przynajmniej przegrałem z poważnymi przeciwnikami.
Zawsze śpiewał piosenki innych ludzi...
Manolo Alejandro, a zwłaszcza Augusto Algueró, odegrali kluczową rolę w mojej wczesnej karierze, pisząc „Te quiero”, „Te quiero” i „Noelia”, ale w późniejszym okresie współpracowałem z José Luisem Peralesem, Joaquínem Sabiną, pisarzami takimi jak Luis García Montero, a ostatnio z Davidem Uclésem. Opracowywałem również wiersze Borgesa („Czas jest substancją, z której jestem zrobiony. / Czas jest rzeką, która mnie ciągnie, ale ja jestem tą rzeką; / jest tygrysem, który mnie pożera, ale ja jestem tygrysem; / jest ogniem, który mnie trawi, ale ja jestem ogniem”) lub Agustína Garcíi Calvo („Kocham cię wolnego, / jak strumień, który skacze / ze skały na skałę, / ale nie mój”). Nieustannie otrzymuję wiele tematów, a moja twórczość jest zbiorem utworów, które wybieram.
Przeczytaj także Elvis: „W Sónarze bawię się o wiele lepiej niż w Las Vegas”. Xavi Ayén
Jesteś prawdziwym idolem w Ameryce Łacińskiej. Właśnie wypełniłeś stadion GNP w Meksyku ponad 60 000 osób...
Nie gram trzydziestu koncertów z rzędu, jak Bad Bunny, ale jestem uwielbiany w wielu krajach. Wiąże się z tym mnóstwo pracy, czasem bolesnej, bo zmuszającej do porzucenia rzeczy i ludzi, których się kocha. Publiczność meksykańska, kolumbijska, argentyńska, chilijska... jest bardziej oddana niż hiszpańska; jest bardziej iberyjska niż my.
Co dają wycieczki?
Wszystko. Koncert to prawdziwa miara twojej wartości. Artysta pokazuje swoją prawdziwą wartość w ciągu dwóch godzin. Ani więcej, ani mniej.
Cały dochód z koncertu w Walencji zostanie przekazany osobom poszkodowanym przez Danę...
Urodziłem się w Aielo de Malferit i, jak wszyscy, jestem wstrząśnięty tym, co się wydarzyło. To najmniej, co mogę zrobić, mój sposób na usunięcie błota.
Jak się masz?
Lata dają o sobie znać, ale każdego ranka, gdy się golę, staję przed lustrem i mówię sobie: „To jest twój dzień!” i postanawiam zrobić coś niezapomnianego, zarówno jako osoba, jak i jako profesjonalistka.
lavanguardia